Archiwum 13 sierpnia 2002


sie 13 2002 Cukier
Komentarze: 0

Ach, kolejny łyk gorzkiej cherbaty przypomina jak gorzkie jest życie czasami...

Czasem czuć tylko gorycz, jak wtedy kiedy zapominam dodać cytryny, cukru, albo po prostu było go zbyt mało, albo jakby woda była nie do końca ugotowana. Kiedy wszystko jes good, to tak jakby cherbata była idealnie zaparzona. Ulubiony kubek, jedna jedyna łyżeczka, ktoś przy okazji kto przestrzeże przed zagrożeniem wybicia oka, najlepiej ulubiona babcia...Woda czyściutka, nie taka jak w mieście, chociaz osobiście nie widzę róznicy("a jesli nie widac rożnicy to po co przepłacać";))między jedna a drugą. I odpowiednia ilość cukru i dobra cytryna, nejlepiej wkrojona, bo pod skórką sa witaminy!

Moja cherbata dzisiaj jest dokaldnie nie taka...Gorzka, zimna, bez cukru, cytryny i łyżeczki, nie ma przy mnie ani babci ani nikogo podobnego, więc piję ją sama..Z resztą właśnie skończyłam, z ostatnim łykiem połknęłam ostatnia zimna i słoną łzę...

Czasem jednak po nie dobrej cherbacie można poprawić smak, jedząc pyszne ciasteczko(nie będe juz rozwodzić się nad rodzajem, bo to już rzecz gustu) i takim ciasteczkiem właśnie jest moja mama, dzięki, Kocham cię:)

edhel : :